Sweterek z Loreny

Żeby nie było że jestem gołosłowna to potwierdzam zdjęciami wyniki dziergania:


Robienie dwóch rękawów jednocześnie z osobnych kłębków to naprawdę dobry pomysł. Nie mój ale bez skrupułów z niego korzystam :)

Wiosnę przywołuję...

Po pierwsze primo bardzo jestem miło zaskoczona że ktoś tu do mnie zagląda po tak długim okresie unieruchomienia bloga. Jest radość z tego powodu, oj jest radość.
Po drugie primo :) żeby się jeszcze bardziej zaktywizować zapisałam się do dwóch wymian DnioKobietowych :

tutaj: http://agnieszkamd.blogspot.com/2010/01/moja-wymianka-na-dzien-kobiet.html

i tutaj: http://szafacw.blogspot.com/2009/12/zapraszamy-do-wymianki.html
Po trzecie primo:) ładuję baterie w aparacie i czekam na słońce żeby pstryknąć na żywo jakieś moje wytwory ostatnich czasów. Mam nadzieję że dzisiaj się uda.

Comeback

Wieki minęły od mojej ostatniej wizyty tutaj. Czas pędzi tak szybko, tym bardziej jeśli dzień wypełniony jest masą drobiazgów do zrobienia na już, a dookoła kręci się czternastomiesięczny Polak.
Mieszkamy już w swoim domku. Ostatnie mrozy dały się nam porządnie we znaki, Bolesław zarobił katar a mnie zamarzła woda mineralna w butelkach, stojąca w nieogrzewanym przedpokoju. Mam już zimy dosyć na najbliższe kilka lat.
Na razie realizuję się jako kura domowa, chociaż coraz częściej biegam na różne "interwiu" - w domu dobrze ale chciałabym też zawodowo się rozwijać, tym bardziej że rozpoczęłam wymarzoną aplikację radcowską.
Dalej wyszywam i dziergam - brakuje mi jednak możliwości pochwalenia się swoimi pracami więc wracam do blogowania i szukania publicznego poklasku, hehe. Na tapecie aktualnie sweterek z wzorkiem w liście o taki:
Oczywiście to nie moja kolorystyka dlatego dziergam z beżowej Loreny. Postęp : przód i tył jest, robię teraz oba rękawy jednocześnie. W międzyczasie powstaje etui na telefon z resztek, żeby chociaż jemu było cieplej niż jego Pani.