Wczoraj dotarł do mnie prezent z wymiany u AgnieszkiMD w przepięknych czerwonych kolorach:
(po raz kolejny mam problem z właściwą pozycją zdjęcia w bloggerze i kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić, za co przepraszam)

Przygotowała go dla mnie
Martyna za co jej serdecznie dziękuję, zwłaszcza ta bransoletka z korali to spełnienie moich marzeń, bo ja koral uwielbiam i czerwień też. Co prowadzi do wniosku że muszę zrobić sobie czerwony sweterek z rękawami 3/4 żeby ją odpowiednio wyeksponować.
Ale na razie na drutach wisi kilka rozgrzebanych projektów, a cały czas obowiązuje mnie plan przerobienia zapasów włóczkowych. Idzie mi średnio, z zapasów na razie powstaje biedronkowy kardigan dla Bolka:


Z resztki Eliana Sally powstał mały upominek, który poleciał na wyżej już wspomnianą wymianę:

Taki sobie wisiołek w słonecznym kolorze.

No i ostatni największy projekt, przy którym jednak się złamałam i włóczkę kupiłam -
o taką tu. I jestem zachwycona jej wydajnością - z jednego, niecałego motka jak na razie mam cały tył i oba małe rękawki. Świetnie sprawdza się w robocie, mięciutka, nie skrzypi.
Powstaje z niej wdzianko, jak na tej okładce:


Natknęłam się na nie na gazetowym forum robótki na drutach - nie odziedziczyłam co prawda po mojej mamie (która też dzierga) miłości do warkoczy ale postanowiłam zmierzyć się ze wzorem.
Na razie jest tyle:

to znaczy cały tył. Kolor Charismy jest na zdjęciu mocno przekłamany - w rzeczywistości jest bardziej niebieska niż szara. Wzór jest łatwy, kształtowania dzianiny mało. Naprawdę sama przyjemność. Tym bardziej że razem z włóczką nabyłam druty KnitPro i odkryłam można powiedzieć Amerykę, , że mercedes to jednak nie to co maluch chociaż też samochód.